|
www.spiritolibero.fora.pl Bezpartyjne Forum Polaków
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof J. Wojtas
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Śro 10:59, 01 Gru 2010 Temat postu: Imperium Polski (18) – wolność, prawica, lewica, D |
|
|
Imperium Polski (1 – wolność, prawica, lewica, Dekalog
Miała być notka poświęcona ekonomii rodziny, ale jak to zwykle bywa, nasunął się temat bardziej istotny.
WYJAŚNIENIE WSTĘPNE.
Przedstawiając, jako podstawowe dla społeczności ludzkiej, trójprawo”
- Trwania
- Miłości Boga
- Miłości Bliźniego
I wskazując, że jest to największe moje osiągnięcie mentalne, postawiłem się w bardzo dziwnej, a i niezamierzonej roli; chrześcijaństwo opiera się na Dwu Przykazaniach Miłości. Zatem dodanie trzeciego prawa – sytuuje mnie w roli poprawiacza nauki Chrystusa.
Nie było to moim zamiarem – zamiarem było wskazanie, że nauka Chrystusa opiera się właśnie na tych trzech prawach. Koniecznym jest więc wyjaśnienie na jakich przesłankach oparłem swoje myślowe konstatacje.
Przede wszystkim, od razu na wstępie, chcę zastrzec, że odnoszę się tylko do ludzkiego wymiaru nauki Chrystusa. Te zaś zawsze starałem się rozumieć nie w oderwaniu od ówczesnych realiów, ale przeciwnie – w kontekście sytuacyjnym czasu i miejsca.
Koniecznym jest więc zauważenie, że Chrystus nie tworzył praw, a Jego nauka nie ma charakteru „katedralnego” – jest sytuacyjnym wskazaniem reakcji i zachowań.
Czas w którym działał, to oczekiwanie na Mesjasza, który „mocą bożą” da Żydom – narodowi wybranemu, władzę nad światem. Stąd zainteresowanie jego umiejętnościami.
Tymczasem, tym oczekującym na wezwanie do walki o urzeczywistnienie obietnic Pisma – głosi Kazanie na Górze: błogosławieni cisi, ubodzy duchem, pokornego serca....
Nie poucza o prawach, zasadach itd. I dopiero zapytany o największe prawo odpowiada, że Dwa Przykazania Miłości.
Uczy się nas, że to te przykazania uzupełniają – łączą Dekalog. Czy tak jest?
Sądzę, że przeciwnie.
W czasach życia Chrystusa pisma biblijne i okołobiblijne (teraz uznawane za apokryfy), były w znakomitej części spisane i wprowadzone „do obiegu”. Ich znajomość była konieczna dla „uczonych w Piśmie”. Stanowiły zwarty system różnego rodzaju zależności stanowiąc Prawo dla Żydów. To olbrzymi materiał wymagający długotrwałych studiów rozważających wzajemne powiązania.
I jeśli dobrze przyjrzeć się zawartości tych pism – to brak tam jest jednego odniesienia do Miłości . (W Biblii znalazłem kiedyś te dwa prawa, ale pośród setek innych nakazów i zakazów).
Tymczasem Chrystus przeciwstawia się całej konstrukcji systemu stworzonego przez mędrców i mówi – podstawą tego świata jest Miłość.
To nie uzupełnienie – to przeciwstawienie się logice Pism – Starego Testamentu.
Tyle wstępu. Do Dekalogu wrócę w dalszych wyjaśnieniach.
LEWICA, PRAWICA – A WOLNOŚĆ
Przy rozważaniach tyczących określeń prawica – lewica ciągle przewija się odniesienie do wolności.
Wolność – dążenie do niej, staje się uzasadnieniem działań obu stron ideowego konfliktu. Dlatego, jeśli postulowane Prawa Podstawowe mają być ukierunkowaniem i wyznacznikiem ludzkich działań i postaw, to w nich winno się poszukiwać odpowiedzi, czym jest prawicowość, czym lewicowość i jak ma się do tego wolność.
Przede wszystkim – wolność jest osobną kategorią - sama jest prawem.
Jak to rozumieć?
Jak znaki drogowe – są znaki nakazu, są zakazu i są informacyjne. I jeśli dwa pierwsze mogą mieć odniesienie w Prawach Podstawowych – to wolność ma znaczenie informacyjne. Możesz wybrać drogę w prawo, albo w lewo.
Już samo określenie: prawo – niesie w sobie zasadę wyboru. Prawo wszak oznacza, że można z niego skorzystać, ale też i zrezygnować.
Mając dane Prawa (a może nakazy) Podstawowe (czyli jedź z określonymi zależnościami) – wybieramy drogę. W tym wypadku wybór określony jest opcjami wolności „DO” i „OD”.
Wolność „DO” to wolność wyboru zgodnie z zaleceniami Praw Podstawowych. Wolność „OD” - to realizacja prawa do przeciwstawiania się. I to jest najbardziej uniwersalne określenie prawicowości i lewicowości.
Prawicowość – to wolność „DO”.
Lewicowość – to wolność „OD”.
Jeśli zatem rozważamy te zależności przez pryzmat Trwania, to wszystko, co służy życiu, jego podtrzymaniu i rozwojowi form dostosowawczych – jest prawicowe. To zaś, co ma charakter indywidualny, egoistyczny i nie tworzy nowych form życia np. homoseksualizm – to lewicowość.
Jednak warto też zwrócić uwagę na naukę KRK – słowa JPII o życiu, jako trwającym od poczęcia do naturalnej śmierci. Tu już bywa pułapka , bo przecież leczymy chorych, którzy bez interwencji zewnętrznej – zmarliby. To delikatny wątek wymagający np. określenia, czy sztuczne podtrzymywanie życia w śpiączce przez długi czas – nie ma już lewicowego charakteru?
Podobne jest podejście do kwestii drugiego z przykazań – Miłości Boga. Tu wszelkie ruchy odrzucające Boga, we wszystkich formach - są lewicowe.
I dalej. Wszystkie formy rasizmu, ksenofobii i różnicowania osoby ludzkiej – są lewicowej proweniencji.
DEKALOG.
Podstawowym pytaniem jest, czy Dekalog może być traktowany jako prawo źródłowe dla wszystkich okoliczności życiowych? Czy jego konstrukcja jest po temu właściwa?
Jeśli spojrzeć na to poprzez pryzmat znaków nakazu i zakazu – to jest tam tylko dwa nakazy (3 i 4 przykazanie – dotyczące li tylko wąsko rozumianych okoliczności), i 8 zakazów.
W świetle rozróżnień opartych o prawo wyboru – wolność , te 8 zakazów należy do grupy określanej jako wolność „OD”. Bo ogranicza samą możliwość wyboru – „OD” wyboru.
W ten sposób można przeprowadzić rozważania względem wszystkich tych 8 przykazań; nie będę tego robił pozostawiając tę opcję czytelnikowi. Dodam jedynie, że nawet tak wydawałoby się oczywiste przykazanie, jak 4 – musi mieć dodatkowe wyjaśnienia. Bo jak zachować szacunek dla osoby przygniecionej wiekiem z zaćmionym umysłem? Czy dalej słuchać poleceń?
Czy w kontekście przytoczonych tu uwag można twierdzić, że przykazania te są nadane bezpośrednio przez Boga jako podstawowe – czyli będące źródłem innych praw?
Wskazałem swoje wątpliwości, zarówno tu, jak i we wcześniejszych opracowaniach. Wnioskiem końcowym jest przekonanie, że uznając Dekalog jako źródło prawa – uznajemy lewicowość jako drogę rozwoju ludzkich społeczności.
Wszak, czy należy jednoznacznie Dekalog odrzucić i potępić?
Spełnił istotną rolę - tego nie można zapominać. Winien dalej pełnić rolę taką jaka mu była przypisana – drogowskazu. Niekiedy kierującego w ślepą uliczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SpiritoLibero
Administrator
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 11:24, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Rano wkleiłam na mojego bloga kontynuacje a Ty mi potem następna część podrzucasz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
w.red
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląskie
|
Wysłany: Śro 15:02, 01 Gru 2010 Temat postu: Krzysztof |
|
|
Nie chciałem "robić dymu" na NP, ale wybacz.Takie sformułowanie :
"..Wnioskiem końcowym jest przekonanie, że uznając Dekalog jako źródło prawa – uznajemy lewicowość jako drogę rozwoju ludzkich społeczności.."
jest najdelikatniej mówiąc - wątpliwe i jako takie nie do zaakceptowania.
Jak już kiedyś pisałem dekalog jest tylko rozwinięciem dla (że tak powiem) prawa
nadrzędnego. Czyli "...miłuj bliźniego swego jak siebie samego..", co można by skwitować naszym przysłowiem "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe".
Nie wiem z całą pewnością (bo nie można tego wiarygodnie udokumentować) czy źródłem tych zasad - prawd był Bóg. Stąd też jest to przedmiotem wiary, a nie udokumentowanej wiedzy i poznania.
Prawdziwość i słuszność tych zasad - prawd zweryfikowało samo życie na przestrzeni wieków naszej historii. Każdorazowo w przypadku odstępstw od nich skutkując konfliktami na poziomie jednostek, grup czy społeczeństw. Gdzie jedyną różnicą był stopień agresji i zdziczenia w postaci efektów.
U podłoża jednak prócz ludzkich słabości i niedoskonałości leżała zawsze tendencja (uczonych piśmie) do ich interpretowania. A te z kolei zawsze otwierały drogę do manipulacji itd, itd. Co w sposób mniej czy bardziej złożony na zasadzie łańcucha przyczynowo skutkowego prowadziło nieuchronnie ku nieszczęściu.
Bardzo trafne jest moim zdaniem przyrównanie tych zasad - prawd do drogowskazu. Tyle że one nigdy nie wiodą w ślepą uliczkę. Zawsze natomiast pozostawiają nam świadomy wybór obranej drogi. I to jest właśnie naszą największą wolnością, ale też odpowiedzialnością.
Ogólnie jednak nabieram coraz większego przekonania, że dopasowywanie sobie tych zasad - prawd do indywidualnych oczekiwań i taka też ich interpretacja nie jest w stanie doprowadzić nas do czegokolwiek.
Przyznam się też, że dla potrzeb naszej sprawy bardziej istotne wydawało mi się wykazanie ich uniwersalności przy tworzeniu koncepcji przetrwania i rozwoju dla naszego państwa (choć nie tylko). I to w sposób w miarę zwięzły, rzeczowy, oraz "przyswajalny" dla większości. Co jak widzę było zbyt wygórowanym oczekiwaniem. A i ten wpis zdaje się świadczyć że zeszliśmy na manowce.
Jest mi tym bardziej przykro i smutno, bo sam niejako uznałem to za właściwą drogę sugerując innym (min na NP) konieczność włączenia się do działań na rzecz ruchu.
Bez urazy, ale piszę co myślę. Uważam że tak jest uczciwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mufti Turbanator
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:42, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Spokojnie W.redzie, nie Ty jeden masz wrażenie że tu jest jakaś rysa na kryształowej myśli Krzysztofa. Problem w tym, że Go raczej nie dogonimy... Ale możemy zainspirować, by sam się dogonił - i prześcignął! Co zresztą nieudolnie czynię na blogu pod notką.
Weźmy też pod uwagę, o czym zresztą Krzysztof przypomina, że rozpoznawanie tych spraw a potem formułowanie myśli wymaga wysiłku. To jest wciąż trwający proces.
Inna kwestia, że jeśli chodzi o zbiór tekstów programowych, do opublikowania - warto by już się przymierzać do stworzenia takiego zbioru.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mufti Turbanator dnia Śro 16:45, 01 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof J. Wojtas
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Śro 16:54, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Uwaga na NP:
No dobrze. My nie mamy prawa, jako katolicy, rozważać kwestii wiary - ma to za nas robić Papież?
Tak to rozumiem z pańskiej wypowiedzi.
Ale czy te same zasady obowiązuja np. hinduistów względem chrześcijaństwa?
Czy może jest to na zasadzie - o moim - wara, ale o innych - mogę dowolnie? (Patrz - "szatańskie wersety").
Pisałem już - Polska nie była "cywilizowana" chrześcijaństwem. Polska kultura dlatego jest takim fenomenem, także na tle kultur europejskich, że powstała w wyniku wzajemnego oddziaływania chrześcijaństwa i pierwotnej obyczajowości.
Nie byliśmy (odnoszę to do zbiorowości) społeczeństwem teokratycznym w żadnym rozumieniu. Stąd niespotykana rola szlachty -liczebnej i stanowiącej filar społeczeństwa.
Stąd też rolę filaru spełniał Kościół - jako niezależny czynnik - dokonujący osądów z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej, ale jako głos doradczy, a nie decydujący. Dlatego Polska była krajem tolerancyjnym.
Te uwagi tyczące cech można mnożyć. I jest moim celem je uwypuklać - po to, aby istniał wybór. Aby wiedzieć, do jakiego ustroju dążyć.
I zdaję sobie sprawę z problemów. Wszak nie przypadkiem wszyscy przeciwnicy polskości tak ochoczo rozdarli Polskę na strzępy. Niestety - także przy udziale "ciemnego ludu".
Tu, w swoim krytycyzmie piszesz:
"..Wnioskiem końcowym jest przekonanie, że uznając Dekalog jako źródło prawa – uznajemy lewicowość jako drogę rozwoju ludzkich społeczności.."
jest najdelikatniej mówiąc - wątpliwe i jako takie nie do zaakceptowania.
Jak już kiedyś pisałem dekalog jest tylko rozwinięciem dla (że tak powiem) prawa
nadrzędnego. Czyli "...miłuj bliźniego swego jak siebie samego..", co można by skwitować naszym przysłowiem "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe".
Jeśli Dekalog jest rozwinięciem jakiejś idei - prawa nadrzędnego, to to sam nie jest tym prawem nadrzędnym.
Jak można tak manipulować nawet tak blisko rozumianymi pojęciami.
Rozumiem, że wielu ludziom "mózg staje", gdy dotykać problemu przyzwyczajeń mentalnych.
Tu tylko zapytam. Czy tę Polskę mamy budować z JPII, czy np. abp Życińskim?
Bo skoro KRK jest monolitem i mamy wierzyć w to, co nakazuje hierarchia - to chyba wszystko jedno?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mufti Turbanator
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:00, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ale kto twierdzi, że w tym sensie KRK jest monolitem? I że mamy wierzyć w to, co powie hierarchia? (I która hierarchia - toruńska czy łagiwenicka? Przypominam, że byli biskupi, którzy ozdobili latarnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof J. Wojtas
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Śro 17:12, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mufti
No właśnie.
Już pomijając, że przedstawione stanowisko (przez was) jest sprzeczne z doktryną KRK - konkretnie z art. 1546 Katechizmu KK.
Art. ten mówi, że jedynym kapłanem jest Chrystus - my wszyscy tylko nieużytecznymi sługami jesteśmy.
Dlaczego więc w.red przeciwstawia słowa Chrystusa słowom żydowskich kapłanów?
Czy u ciebie tej schizmy też przypadkiem nie ma?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof J. Wojtas
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Śro 17:19, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jeszcze jedno.
Zwróćcie uwagę, że moje stanowisko daje podstawy doktrynalne uniwersalizmu KRK, jako instytucji bazującej na Prawach Podstawowych.
Wszystkie inne systemy - są oparte na już przetworzonych zasadach.
Ta konstatacja daje prawo KRK dokonywania odniesień etycznych wobec tych wszystkich innych systemów.
Zatem - to indywidualne dopasowanie zasad do własnych oczekiwań - tyczy raczej was, niż mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mufti Turbanator
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:27, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja na szczęście jestem za głupi na schizmy.
Nawet na nauczanie KRK jestem za głupi - co dopiero na schizmowanie.
Co do Katechizmu, to następny artykuł wyjaśnia (?) różnice między powszechnym kapłaństwem wiernych a tym nieszczęsnym klerem.
Ewentualnie wrócę do tej sprawy jak ze świeżą głową przeczytam jeszcze raz uporządkowane materiały. Bo teraz mam wrażenie kręcimy się w miejscu i ja tego błędnego koła nie jestem w stanie przerwać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
w.red
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląskie
|
Wysłany: Śro 20:05, 01 Gru 2010 Temat postu: Krzysztof |
|
|
Ależ mamy prawo do rozważań na temat wiary. Powiem więcej. To nawet rzec można obowiązek świadomego chrześcijanina (choć marginalnie przez wielu traktowany). Bo sprzyja to tylko pogłębieniu naszej wiary, gdyż nasza natura (umysł) domaga się wyjaśnień. I tylko w ten sposób naszą wiarę możemy umocnić "przekonaniem". Tak jak i całe życie podświadomie szukamy Boga pragnąc Go może nie tyle poznać. Co mając nadzieję na uzyskanie od Niego choć jednej odpowiedzi - po co tu jesteśmy i jaki jest w tym cel oraz sens. Lub nawet tylko - jakie zadanie mamy tu do zrealizowania ?
Jednak rozważanie lub wręcz medytacja na ten temat przestaje być konstruktywna w sytuacji gdy podważa się znaczenie wiążących się z tą wiarą zasad.
Chrystus zaś o ile mi wiadomo nie podważał autentyczności i zasadności dekalogu. Koncentrował się w swych działaniach na ukazywanie znaczenia daleko posuniętej miłości bliźniego (ale to wątek który ująłem w poprzednim komentarzu).
Nie jestem specjalistą w religioznawstwie. Dlatego nie podejmuję się wykazywania różnic i punktów wspólnych dla wyznawanych przez ludzi religii. Choć na mój ogląd sprawy śmiałbym powiedzieć, że wszyscy mamy jednego Boga i jedyną kwestią która nas różni to to jak Go nazywamy. I już choćby tylko z tego względu nigdy nie poważałem się na podważanie zasad wiary którejkolwiek z nich. Powiem więcej.
Uważam że każdy z praktykujących inną religię (w świadomy sposób) podszedłby do tego zagadnienia w podobny sposób. A "rewelacje" w rodzaju "szatańskich wersetów" biorą się tylko z niezrozumienia natury taj religii, lub świadomym działaniem przedstawienia jej w niekorzystnym świetle dla własnych korzyści.
Wykorzystując w tym celu problemy z jakimi boryka się każda z nich. Gdyż każda w większym czy mniejszym stopniu na przestrzeni lat zaczęła odbiegać od pierwowzoru na skutek ludzkiego "chcenia".
Bardzo odpowiada mi spojrzenie na naszą narodową "kulturowość" w przedstawiony sposób. Bo w moim odczuciu jest ona najbliższa prawdy.
Choć nie byłbym przekonany o "przewodniej " roli szlachty w tym dziele.
O tyle że rzeczywistym rdzeniem tej absorpcji byli raczej ludzie "pośledniejszych stanów". A że szlachta miała w tym znaczny udział wynika jedynie z istniejącej wówczas hierarchii społecznej. Z drugiej jednak strony trudno odmówić jej znaczenia w kultywowaniu przyjętych wartości. Tak w czasach zamierzchłych jak i tych nam bliższych.
Niesłusznie próbujesz przypisać mi manipulację bo przy odrobinie dobrej woli trudno nie zauważyć, że zasady-prawa dekalogu są rozwinięciem jak gdyby części jednego z nich (przykazanie miłości). Gdzież tu więc "manipulacja" ?
Z resztą powtarzam to w wielu swoich komentarzach prawie że do znudzenia
i powoli tracę nadzieję że ktoś to zechce chcieć pojąć.
Gdyby nie tak dalekie odejście od tych praw. Dziś nie istniała by potrzeba do naprawy i restytucji naszego kraju i społeczeństwa. Nie pomoże nam w tym nikt prócz nas samych. Gdyż wszyscy (choć nie każdy w tym samym stopniu) są temu stanowi rzeczy winni. Ale by to zrozumieć należy chcieć zobaczyć jak daleko od tych zasad odeszliśmy. I dobrze wiesz, że dotyczy to naszego całego społeczeństwa (siłą rzeczy więc i hierarchii KK też).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof J. Wojtas
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Śro 20:28, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
w.red
powtórzę raz jeszcze - mnie Dekalog nie przeszkadza, pod warunkiem, że nei jest traktowany jako źródło prawa.
czy jest rozwinięciem Prawa Miłości?
Podejdź do swej żony i powiedz:
"Kocham cię tak bardzo, że cię nie zabiję".
To jest forma "miłości" Dekalogu.
Z tym się nie zgadzam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mufti Turbanator
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:48, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
W.red:
"[rozważania na temat wiary to] obowiązek świadomego chrześcijanina [...] tylko w ten sposób naszą wiarę możemy umocnić >>przekonaniem<<"
Nie zgadzam się. Nie "tylko".
"Główkowanie" tylko do pewnego stopnia wzmacnial, rozwija. Negatywny przykład mamy właśnie w tej przewlekłej jak katar kiszek dyskusji o Dekalogu. Zaraz się pozabijamy - oczywiście w imię miłości.
Zatem - nie "tylko". To nie wystarczy. Dlatego są inne środki. Na przykład różne formy modlitwy, sakramenty. A i to specjalnie dla nas - dlatego, że jesteśmy ułomni, okaleczeni, niezdolni jednym skokiem dotrzeć do sedna.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mufti Turbanator dnia Śro 20:53, 01 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mufti Turbanator
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:14, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jeśli ktoś nie rozumie co to znaczy kochać żonę, to być może trzeba mu wytłumaczyć: "nie zabijaj jej".
Kto i gdzie określił Dekalog jako źródło (rozumiem że w znaczeniu fundamentu, jądra, sedna, podstawy) prawa?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mufti Turbanator dnia Śro 21:15, 01 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
teli
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Śro 21:28, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
no to ja zgłupiałem, mam kochać żonę, czy ją zabić zdecydujcie się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
w.red
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląskie
|
Wysłany: Śro 21:31, 01 Gru 2010 Temat postu: Mufti, Krzysztof |
|
|
Mufti:
Oczywiście że masz rację bo jest to zagadnienie dalece głębsze. Jednak pozwoliłem sobie na takie uproszczenie by nie gmatwać i tak nie łatwego tematu.
Krzysztof:
Mnie natomiast to nie przeszkadza czy ktoś uważa go za "źródło prawa", "wzorzec dla praw uniwersalnych" czy tp. Dość na tym by uznać je za "wiodące" w naszym codziennym życiu i ...stosować się do nich (ale uczciwie bez naciąganych interpretacji).
Nie bardzo rozumiem to odniesienie "prawa miłości" do mojej żony w takim kontekście. Bo to śmiem zauważyć "inny przedział", a przy tym jest to oczywiste.
Z czym się nie zgadzasz?
Że "nie zabijaj" jest związane z tym, że nie chcę zostać zabity ?
Albo że "nie kradnij" znajduje odniesienie w tym, że nie chcę być okradziony ?
Czy też "nie mów fałszywego świadectwa...", bo nie chcę być obmawiany i przedstawiany w złym świetle ?
I tak dalej można odnosić się do każdego przykazania. Ale to też oczywiste i to nie tylko dla "wierzącego" KK. Zatem są to zasady uniwersalne.
Słowem - dostrzec samego siebie w drugim człowieku i to jest chyba właściwe odniesienie do tych praw.
Dobra. Już nie będę się dalej Wam narażał
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez w.red dnia Śro 21:32, 01 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|